folk.pl
arsnovapolonia.eu
jadwigateresastepien.com
iberystyka.uw.edu.pl
1997
ZPR Records
lipiec 1997
"Kolumnowej" Pałac Prymasowski, Warszawa
01 - Nacimiento de Abraham
[ver. instr. - M. Feldgebel]
[0:55]
02 - 'Morena' me llaman (Grecja-Saloniki) [3:57]
03 - Noches buenas, noches claras (Orient. XVw.) [5:32]
04 - Por que no cantįis, la bella? (Orient) [3:00]
05 - Nacimiento de Abraham [ver. instr.-zespół]
[3:04]
06 - En este mundo (Bałkany) [4:08]
07 - Caminé por altas torres (Orient, XVw.) [3:37]
08 - En la ciudad de Madrid (Hiszpania) [1:57]
09 - Secretos quero descuvrir [ver. instr. - zespół]
[3:14]
10 - Scalerica de oro (Bałkany) [2:39]
11 - Entre la mar y el rķo [La sirena] (Bałkany XIXw.)
[2:25]
12 - Una matica de ruda [ver. instr. -
zaspół](Bałkany) [2:38]
13 - Dice la nuestra novia (Orient) [3:10]
14 - Durme, durme hemozo hijico (Bałkany) [2:38]
15 - A la nana y a la buba (Bałkany) [1:20]
16 - Durme, durme mi angelico (Bałkany, XIXw.) [3:44]
17 - Nacimiento de Abraham [ver. instr. - J. Nogal]
[0:41]
18 - Nacimiento de Abraham (Orient) [3:06]
19 - Durmo la nochada (Orient) [3:44]
20 - Mi kerido bevió vino (Orient) [3:37]
21 - Morenica sos (Orient) [4:03]
22 - Dos amantes (Hiszpania, Orient, XIXw.) [2:59]
23 - Nacimiento de Abraham [ver. instr. - J. Urbaniak]
[1:37]
Jadwiga Teresa Stępień • śpiew
Zespól instrumentów dawnych Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego
Ars Nova
Jacec Urbaniak
Małgorzata Felgebel • fidel
Joanna Nogal • fidel, skrzypce
Tadeusz Czechak • harfa truwerska, lutnia, gitara
Marcin Zalewski • viola da gamba, cytra, ud, lutnia
Robert Siwak • zarab, darabuka, tamburyn, dzwonki, cymbały
Jacek Urbaniak • flety proste, obój, pomort, mandolina, gwizdanie,
klaskanie
Pieśni Sefardyjskie
To historia
długa i zawiła, nigdy
przez nikogo do końca nie
opowiedziana. Bo należałoby ogarnąć zbyt wielkie połacie czasu i
przestrzeni, przyjrzeć się losom rozproszonej wspólnoty i losom
poszczególnych ludzi.
Bo trudno odnaleźć początek tej historii – czy zaczyna się z przybyciem
pierwszych Żydów do kraju przez nich zwanego Sefardem, a później
znanego jako Hiszpania, czy też w roku 1492, kiedy to edyktem Królów
Katolickich wygnano Żydów hiszpańskich, zdawałoby się raz na zawsze.
Trudno również prześledzić losy wypędzonych, którzy na przekór edyktom,
doczesnym wyrokom, nieustannej tułaczce nie tylko zwą się po dziś dzień
Sefardyjczykami – z dumą i z niepokorną, najtrudniejszą miłością
odrzuconych, podkreślając tym samym skąd są i dokąd wrócić pragną dając
tej miłości wyraz przez zachowanie – przez setki lat! – języka swej
niewdzięcznej, ale zawsze – Ojczyzny.
Los rzucił ich do Maroka i do Włoch, do Grecji i do Bułgarii, do Bośni
i Macedonii, do Turcji, a z czasem do obu Ameryk. W swoim czasie
mieszkali również w Polsce. Nazwano ich język ladino, bo tak między
innymi, zwał sie w swoim czasie starokastylijski, z którego powstał
język hiszpański. I do dziś dnia mówią nim, piszą i śpiewają.
I właśnie ich pieśni – pieśni Żydów sefardyjskich – wzbudziły pod
koniec XIX wieku zachwyt, najpierw hiszpańskich językoznawców,
etnologów, muzykologów, następnie zaś całego świata. Bo zachowując
język swego Sefaradu, owi rozrzuceni po całym świecie tułacze zachowali
również, z pokolenia na pokolenie pieśni, w którym już to zachowywali
język, muzykę i poezję hiszpańskiego wieku XV, już to ożywiali je, jak
i swój starohiszpański język – muzyką i poezją krajów, w których
przyszło im żyć.
Te pieśni żyły razem z nimi. Przyglądając się różnym wariantom tej
samej pieśni, można przyjrzeć się drogom tułaczki Żydów sefardyjskich.
Starohiszpańska romanca, często zachowywana w Hiszpanii jedynie w
formie tekstu, żyje w swojej północnoafrykańskiej jak też bułgarskiej,
greckiej czy tureckiej wersji. Tekst tej samej pieśni weselnej,
kołysanki czy pieśni miłosnej, śpiewany jest inaczej przez
Sefardyjczyków z Salonik, inaczej zaś przez Sefardyjczyków z Maroka.
Nie istnieje zamknięta forma tych pieśni, wciąż przybywa kolejnych
wersji, zapisów. Ba, sukces komercyjny pierwszych płyt z nagraniami
części tych pieśni zaowocował pojawieniem się współcześnie pisanych
utworów "na modłę sefardyjską".
Fascynacji tymi pieśniami ulegli artyści operowi, piosenkarze folkowi,
grupy estradowe i muzycy specjalizujący się w poszukiwaniach
historycznych. Jednych urzekła niezwykła i paradoksalna
wielokulturowość tych pieśni, odzwierciedlająca folklor całego basenu
Morza Śródziemnego, innych trwałość tekstów, w których pieśń gminna
sąsiaduje z poezją dworską, pieśń religijna z jarmarczną balladą,
jeszcze innych urok muzycznych faktur, możliwość sięgnięcia do
praźródeł. Innych możliwość obcowania poprzez pieśni z życiem
codziennym i świątecznym rozproszonej po świecie wspólnoty.
A najpewniej wszystko razem, a więc owa trudna do opowiedzenia i jednak
nieprawdopodobna historia pieśni, która uszła cało. Bo przecież mimo
kryjących się za tą historią łez i krwi, tragedii i krzywd, których nie
są w stanie wymazać z pamięci przeprosiny króla Jana Karola wygłoszone
w roku 1992 – pieśni te stały się dziedzictwem ogólnoludzkim,
dziedzictwem nas wszystkich.
Carlos Marrodan Casas